18 kwietnia 2024

Dla doktorantów i doktorów ważny projekt nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (cz.1)

 

 

 

Miesiąc temu pisałem o projektowanych zmianach w postępowaniu awansowym na stopień naukowy doktora habilitowanego. Po wielu konsultacjach ministra resortu nauki i szkolnictwa wyższego z kierownictwem najważniejszych instytucji naukowych: Rada Doskonałości Naukowej, Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Komisja Ewaluacji Nauki, Polska Akademia Nauk, Polska Komisja Akredytacyjna, a także Krajowa Reprezentacja Doktorantów została przygotowana nowelizacja, która dotyczy także postępowań o nadanie stopnia naukowego doktora. 

Zapewne projekt ten będzie przedmiotem prac Sejmu, ale dobrze jest poznać jego założenia, bo rzadko dochodzi do zmian, które uzyskały wstępne poparcie powyższych gremiów. Pedagogów będą interesować rozwiązania administracyjno-prawne, które znajdą się w  ustawie z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2023 r. poz. 742 z późn. zm.) oraz ustawie z dnia 3 lipca 2018 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2018 r. poz. 1669 z późn. zm.). 

Nie odniosę się do korekt w zakresie funkcjonowania Polskiej Akademii Nauk, bo nie ma w niej instytucjonalnej pedagogiki. Od początku istnienia PAN jeden z współzałożycieli - Bogdan Suchodolski zadbał o to, by nie powstał w tej placówce instytut pedagogiki, a kolejno zasiadający w korporacji profesorowie - pedagodzy nawet nie zabiegali o powstanie instytutu.      

Postępowanie awansowe przede wszystkim na stopień naukowy doktora (podkreśl. moje) wymagają wdrożenia regulacji administracyjno-prawnych, gdyż - jak sądzę po wzrastającej liczbie odwołań i skarg do RDN - uczelnie nie radzą sobie z przyznaną im autonomią.

Oto proponowane zmiany (komentarze i podkreślenia są moje):  

1)    *  w art. 177: ust. 2 otrzymuje brzmienie: „2. Stopień naukowy nadaje się w dziedzinie nauki i dyscyplinie naukowej.”

       Stopień naukowy doktora nie będzie zatem mógł być nadany tylko w dziedzinie nauki.   

 * a)     w art.177.  ust. 5 otrzymuje brzmienie:

„5. Jeżeli rozprawa doktorska albo osiągnięcia, o których mowa w art. 219 ust. 1 pkt 2 albo art. 227 ust. 1 pkt 1 lit. a albo ust. 2, obejmują zagadnienia naukowe z więcej niż jednej dyscypliny wchodzącej w zakres danej dziedziny, wskazuje się dyscyplinę, w której nadaje się stopień doktora, stopień doktora habilitowanego, albo tytuł profesora.”

 

„7. W uzasadnionych przypadkach, jeżeli osiągnięcia naukowe spełniają wymagania określone w art. 219 ust. 1 pkt 2 albo art. 227 ust. 1 pkt 1 lit. a albo ust. 2 w zakresie dwóch dyscyplin naukowych mieszczących się w różnych dziedzinach nauki, stopień doktora habilitowanego albo tytuł profesora nadaje się w dziedzinach nauki i dyscyplinach naukowych.”. 

 

dodaje się art.177.  ust. 7 w brzmieniu :

 

„6. W uzasadnionych przypadkach, jeżeli rozprawa doktorska spełnia wymagania określone w art. 187 ust. 1 i 2 w zakresie dwóch dyscyplin naukowych mieszczących się w różnych dziedzinach nauki, stopień doktora nadaje się w dziedzinach nauki i dyscyplinach naukowych.”.

 

Istotą tej zmiany jest rozszerzenie możliwości nadania stopnia doktora w dziedzinach nauki (dotychczas dotyczyło to tylko jednej dziedziny i jednej dyscypliny) i w dyscyplinach. Nie tylko dla pedagogów cenna jest ta nowelizacja, bowiem prowadzenie badań przykładowo z historii wychowania i oświaty pozwala na wskazanie dwóch dziedzin nauk: nauki humanistyczne (historia) i nauki społeczne (pedagogika). 

 

   

1)      w art. 178:  ust. 2 otrzymuje brzmienie:

„2. Decyzje administracyjne oraz postanowienia w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego wydawane są w głosowaniu tajnym, bezwzględną większością oddanych głosów, przy obecności co najmniej połowy osób uprawnionych do głosowania. Decyzje oraz postanowienia, o których mowa w zdaniu poprzedzającym, a także protokół posiedzenia, na którym zostały wydane, podpisuje przewodniczący właściwego organu.”

 

Ta regulacja jest kluczowa, bowiem precyzuje tryb głosowania, w świetle którego większość głosów PRZECIW i WSTRZYMUJĄCYCH SIĘ są opowiedzeniem się przez członków organu za odmową. W moim uniwersytecie Senat sprowadził głosowanie tylko i wyłącznie do dwóch decyzji: ZA lub PRZECIW. Tym samym ustawa zmieni to rozstrzygnięcie. 

 

w art. 178,  po ust. 2 dodaje się ust. 2a w brzmieniu:

„2a. Decyzje administracyjne oraz postanowienia w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego wydawane są po odbyciu niejawnej narady, obejmującej dyskusję oraz głosowanie nad rozstrzygnięciem i zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia.”

 

Wydawałoby się, że jest to oczywiste, ale prawdopodobnie były jednostki, w których lekceważono dyskusję przed glosowaniem i/lub pomijano uzasadnienie motywów, jakimi kierowali się członkowie organu odmawiając np. nadania stopnia naukowego doktora.

 

 * a)    w art. 178,  po ust. 2a dodaje się ust. 2b w brzmieniu:

 

„2b. Uzasadnienie decyzji administracyjnych oraz postanowień wydawanych w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego sporządza przewodniczący właściwego organu, o którym mowa w ust. 1. Uzasadnienie to podlega przyjęciu, w drodze uchwały, przez członków właściwego organu, o którym mowa w zdaniu poprzedzającym. Do podjęcia uchwały przyjmującej uzasadnienie decyzji administracyjnych oraz postanowień wydawanych w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego zdanie pierwsze ust. 2 stosuje się odpowiednio.”;

 

Będzie wiadomo, kto ma przygotować uzasadnienie decyzji administracyjnej, bo ponoć w niektórych jednostkach powierzano to zadanie sekretarzowi komisji habilitacyjnej czy protokolantowi komisji doktorskiej. 

 

b)   w art. 178,  po ust. 2b dodaje się ust. 2c w brzmieniu:

 

„2c. Członkowie właściwego organu, o którym mowa w ust. 1, przy wydawaniu decyzji administracyjnych oraz postanowień w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego są niezależni, kierują się wiedzą oraz doświadczeniem życiowym, jak i są związani wyłącznie przepisami powszechnie obowiązującego prawa.”;   

 

    Dodanie tego ustępu ma wzmocnić wśród członków organu (rada dyscypliny naukowej) poczucie niezależności, zobowiązujące do osobistego namysłu i odpowiedzialnego podejmowania rozstrzygnięć z wyrażonym w toku obrad jego uzasadnieniem.

 

       w art. 178,  ust. 3 otrzymuje brzmienie:

„3. W postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego, a także w postępowaniu w sprawie nadania tytułu profesora, w zakresie nieuregulowanym w ustawie, stosuje się odpowiednio przepisy Kpa.”;

Ten ustęp art.178 obecnie nie dotyczy nadawania tytułu profesora. 

 

*   w art. 178, po ust. 3 dodaje się ust. 3a w brzmieniu:

 

„3a. Przesłankami wznowienia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, doktora habilitowanego albo tytułu profesora są także, oprócz wymienionych w Kpa, ujawnione okoliczności wskazujące na to, że osoba ubiegająca się o nadanie stopnia doktora, doktora habilitowanego albo tytułu profesora, w dorobku stanowiącym podstawę nadania stopnia albo tytułu, przypisała sobie autorstwo fragmentu lub innych elementów cudzego utworu lub ustalenia naukowego.";

      

      Ten ustęp dotyczy przesłanek wznowienia postępowania ze względu na PLAGIAT.    


      Uzasadnienie MNiSW: 

   "Proponuje się zatem w projektowanym przepisie, by zjawisko tzw. plagiatu było weryfikowane we właściwym dla niego trybie, tj. wznowienia postępowania, jako pewnego rodzaju wada w ustaleniach stanu faktycznego, co stanowi wadę procesową, a nie samej decyzji, które jednocześnie nie będzie podlegało przepisom o przedawnieniu możliwości uchylenia w tym trybie rozstrzygnięcia o nadaniu stopnia, w przypadku zbadania i potwierdzania zaistnienia tej szczególnej podstawy wznowienia postępowania". 

 

  * w art. 178,  po ust. 3a dodaje się ust. 3b w brzmieniu:

 

„3b. Organem wydającym postanowienie o wznowieniu postępowania, o którym mowa w ust. 3a, i wskazującym podmiot doktoryzujący albo podmiot habilitujący do jego przeprowadzenia jest RDN.”;

 

Dobrze, że to RDN będzie wskazywać podmiot mający wydać postanowienie w sprawie PLAGIATU, bo niektóre jednostki akademickie skutecznie kryją sprawców powyższej nieuczciwości.  

 

    * w art. 178, po ust. 4 dodaje się ust. 5 w brzmieniu:

 

„5. Powołani recenzenci w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora, w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego oraz w sprawie nadania tytułu profesora podlegają wyłączeniu od udziału w postępowaniu, w przypadku stwierdzenia przez organ powołujący istnienia okoliczności, nieznanych w dniu powołania, wywołujących wątpliwość co do bezstronności recenzenta. Do członków komisji habilitacyjnej zdanie poprzedzającej stosuje się odpowiednio.”;

 

Niniejszy ustęp odnosi się do koniecznego wyłączania powołanych recenzentów w postępowaniach awansowych, jeśli zachodzi konflikt interesów czy podejrzenie o bezstronność recenzenta.   

 

   

 


17 kwietnia 2024

Nigdy więcej... ale od kiedy?

 









Nigdy więcej takich klatek dla miłości

W tej klatce uwięziono 6 lat życia dziewczynki

Uwięziono nogi, które mogły biegać

Uwięziono ręce, które mogły przytulać

Uwięziono usta, które mogły wypowiadać miłość

Obok tej klatki bardzo bardzo dużo dużych klatek

A w nich uwięzione serca

I mózgi dorosłych ludzi […].

Irena Conti di Mauro, (2002)

Od kilku dekad podejmuję w swoich badaniach i aktywności oświatowej problem alternatywnej edukacji. Wciąż aktualne jest podtrzymywanie przez kolejne rządy rozwiązań, które nie uwzględniają fundamentalnego rozpoznania przez uczonych błędów w procesie kształcenia i centralistycznego zarządzania nim. Edukacja przebiega w częściowo toksycznych dla dzieci, młodzieży i nauczycieli warunkach szkolnych. Rozwój filozofii krytycznej i geografii humanistycznej uwrażliwia nas na zjawiska, które związane są z miejscem i przestrzenią uczenia się młodych pokoleń.

Szkoła, klasy szkolne, ich miejsca i przestrzenie nie są jedynie kategoriami fizycznymi, ale są także doświadczaniem bio-psycho-socjokulturowym zachodzących w nich zdarzeń, klimatu, relacji międzyludzkich i intrapsychicznych, które rzutują na rozwój tożsamości każdej osoby. Z perspektywy czasu odczytujemy z pamięci ich rejestry, starając się je podtrzymać lub usunąć. Michel Foucault swoją rozprawę Narodziny kliniki otwiera zdaniem, które jest kluczowe dla moich badań nad kryzysem edukacji szkolnej, a brzmi ono tak: „W książce tej chodzi o przestrzeń, język i o śmierć. Chodzi o spojrzenie” (1999, s. 5).

Od kilkudziesięciu lat upominam się o zmianę przestrzeni edukacyjnej, która wraz z przełomem XX i XXI w. oraz rewolucją cyfrową domaga się radykalnej zmiany, by utrzymywany w systemie klasowo-lekcyjnym proces nauczania-uczenia się przestał służyć autorytarnemu formatowaniu młodego człowieka, podtrzymując język i nekrofilną politykę oświatową. Od narodzin szkoły modernistycznej kolejne pokolenia uczących się skazane są na wielogodzinne przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach, które są w budynkach o nieadekwatnej do zmieniającego się świata i ludzkości strukturze architektonicznej.



Jeśli architektura jest sztuką, to miliony budynków szkolnych na świecie nie mają z nią nic wspólnego, gdyż straciły artystyczny wymiar pracy architekta z bryłą i jej otoczeniem, by nadać im indywidualny charakter. Przeważyła tu użyteczność kiczu pod pozorem troski o upowszechnienie edukacji, bo przecież nie wykształcenia. Architektura szkolna straciła cechę sztuki, zamykając przestrzeń ludzkiego życia i działania w czysto geometrycznej formie. Została ona przejęta przez korporacyjną ideologię rzekomej odmienności, a w istocie odtwarza w nowej formie starą użyteczność  przestrzeni w konstrukcjach budynków oświatowych. 

Pozornie nowe konstrukcje szkół nadal mają służyć zamykaniu uczniów w klasach, a studentów w salach dydaktycznych. Szkoły nie stały się prawdziwym domem, w którym żyją ludzie, gdyż mają być nadal przestrzenią nekrofilną, a nie biofilną. Okrzyknięty rewolucjonistą w architekturze szwajcarski pionier modernizmu Le Corbusier projektował budynki bez kontekstu kulturowego i psychospołecznego, najważniejsza dla niego była bowiem maksymalna wydajność i funkcjonalność budynków z betonu. Te miały być proste, pozbawione własnej stylistyki, jak najtańsze w produkcji maszyny do nauczania.




Szkoła w swojej dotychczasowej strukturze architektonicznej wyklucza możliwość stosowania w niej najnowszej wiedzy z zakresu psychologii uczenia się i dydaktyki konstruktywistycznej, gdyż podtrzymuje mit o jej rzekomej reformie, która opiera się na nienaruszalności i niezmienności warunków przestrzennych oprócz wielu innych czynników patogennych w organizacji procesu kształcenia, jego finansowania i normowania pragmatyki nauczycielskiego zawodu.

Nauczyciel i uczniowie są więźniami przestrzeni, w której jedynie nauczyciel może zabezpieczyć sobie minimum swobody i niezależności, o ile jego zajęcia nie podlegają w danym momencie hospitacji szkolnego nadzoru.

Iluzja wolności, twórczości, innowacyjności ma się świetnie dzięki także zamkniętej przestrzeni szkolnej, której zmiany są możliwe bez interwencji centralnych władz oświatowych, ale wymagają rewolucji podmiotów, a więc zmian mentalnych, kulturowych i wolicjonalnych wśród dorosłych odpowiedzialnych za proces kształcenia młodych pokoleń. Konieczne wydaje się otwarcie na wszystkie odcienie barw ludzkiego doświadczenia, które łączy w sobie przestrzeń, język i potencjalną destrukcję. 



Tak umiera polska szkoła, a wraz z toksyczną polityką oświatową eliminowany jest język nauk o edukacji. Rządzący szkolnictwem mają problem, usiłują bowiem w zastanej od wieków przestrzeni materialnej, fizycznej zobowiązywać nauczycieli do realizowania w niej procesu kształcenia, który nie będzie zgodny z dydaktyką współczesną, ale z oczekiwaniami osób nie mających na ten temat profesjonalnej wiedzy. W końcu ważny jest elektorat popierający władzę, bo zbliżają się kolejne wybory.  


Liecealiści na rzecz spowolnienia modowej presji zakupów

 


Nauczycielka języka angielskiego w jednym z łódzkich liceów ogólnokształcących w Łodzi zainspirowała młodzież trzeciej klasy do projektu (auto-)edukacyjnego pod wspólnym hasłem: "Slow fashion – slow down and change the course of the future". Chyba nikt się nie spodziewał, że idea trafi na podatny grunt nastolatków, którzy są z jednej strony konsumentami, a z drugiej strony coraz bardziej świadomi warunków życia w przyszłości o ograniczonym dostępie do jego podstawowych źródeł - czystego powietrza, wody pitnej, naturalnych warunków klimatycznych, przewidywalnych pór roku itp. 

Okazuje się, że można połączyć edukację językową, wzbogacenie słownictwa z umiejętnością rozmawiania, dyskutowania o najbardziej dotkliwych problemach współczesności. Wystarczyło rzucić hasło młodzieży, uświadomić jej fundamentalne znaczenie nie tylko rozpoznania skali destrukcyjnego zjawiska w skali globalnej, ale także uwrażliwić ją na problemy egzystencjalne, na wartości dotyczące niewolnictwa, ekologii, patologicznego konsumpcjonizmu, pogoni za zyskiem, koszty i iluzję dobrobytu, powiększającą się stratyfikację społeczną, itp., by chwycili przysłowiowego "byka za rogi". 



Kto bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że branża modowa wraz ze sferą rolniczą prowadząca do wyzysku ludzi podczas uprawy trzciny cukrowej, kakao czy połowów ryb i owoców morza znajduje się na II miejscu w Światowym Rankingu Niewolniczej Pracy. Przed czterema laty Labour Behind the Label ujawnił  w swoim raporcie z 2020 roku dramatyczną sytuację pracowników wyzyskiwanych w produkcji milionów tanich ubrań dla sieci handlowych, ale również odniósł się do globalizacji tego zjawiska. Lokalizacja fabryk niewolniczej pracy jest głównie w krajach pozaeuropejskich, w Chinach, w stosunkowo ubogim Bangladeszu, ale również, jak wynika z badań, w niektórych państwach rozwiniętych gospodarczo. Ponoć zatrudnionych jest w tym niewolniczym przemyśle lekkim ok. 40 milionów ludzi, głównie kobiet, ale i nastoletnich dziewcząt.

 

Uczniowie dokonali analizy literatury na ten temat i rozpisali między sobą zadania projektowe na kilka tygodni tak, by najpierw wzbudzić wśród społeczności uczniowskiej zaciekawienie problemem przez wywieszenie w różnych miejscach szkoły (w jej ciągach komunikacyjnych) koszulek (t-shirt’ów) z hasłami. Przychodzący do szkoły uczniowie, a nie wtajemniczeni w ów projekt, zadawali sobie pytanie, kto i po co powiesił jakieś koszulki z napisami?


Później pojawił się plakaty, aż wreszcie nastąpiła pełna odsłona w postaci specjalnie przygotowanej prezentacji na powyższy temat, którą uczniowie przedstawiali w ramach godzin wychowawczych w pozostałych klasach. 

Finalnym akordem projektu był dzień wymiany ubrań. Każdy, kto przyniósł jakąś rzecz, otrzymał bon, który był walorem uprawniającym do wybrania sobie innego ubrania. W tę finalną część projektu włączyli się nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele, którzy także przynieśli na wymianę swoje ubrania. Kto miał szczęście, był pierwszy, to mógł wybrać sobie kurtkę skórzaną jednego z profesorów czy oryginalną sukienkę innej nauczycielki.



Najważniejszy jest w tym projekcie jest jego aksjologiczny i socjalizacyjny walor. Nie tylko młodzież, ale także nauczyciele mogli zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście musimy kupować przykładowo dziewiątą czy czternastą parę spodni, dwudziestą koszulkę, którąś z kolei bluzę, płaszcz, kurtkę czy marynarkę?  Czy warto uczestniczyć w marnotrawstwie wytwarzanej odzieży, powiększania wielkich zysków globalnym producentom dla własnego kaprysu zmiany wizerunkowej, podporządkowania się modzie, dla posiadania kolejnej wersji ubrań, na których wytworzenie trzeba wykorzystać rocznie ok. 80 miliardów metrów kwadratowych wody, chemikalia, plastikowe opakowania itp., itd.?  



Są nauczyciele i nastolatkowie wrażliwi na potrzebę zrównoważonego rozwoju, ochronę warunków ludzkiego życia, nie tylko „tu i teraz”, ale także w nadchodzącej przyszłości. Nie po raz pierwszy potwierdzili, że warto myśleć globalnie, ale działać i zmieniać lokalnie codzienny świat swojego życia.  W tym projekcie skoncentrowali się na uświadomieniu swoim koleżankom i kolegom globalnego zjawiska, które przyczynia się do poważnych zakłóceń w środowisku życia.  


(fotografie: Hanna Śliwerska)

źródła: 

https://earth.org/what-is-slow-fashion  

Slow down fast fashion! Część 1. - niewolnictwo - Earth Day Everyday 

Slow down fast fashion! Część 2. - środowisko - Earth Day Everyday

Nie jesteś częścią problemu - czyli o tym, jak korporacje przerzucają odpowiedzialność za ochronę środowiska na konsumenta? - Earth Day Everyday

Slow fashion - filozofia i zasady odpowiedzialnej mody (bestyle.pl)

Slow fashion - czym jest? Oto kilka zasad, które musisz znać (fashionbiznes.pl)